- To mi się nie podoba - usłyszała zza pleców przerażony głos siostry - wracajmy do domu.
Od dziesięciu minut słyszała ciągle to samo. Jak ona chciała walczyć, kiedy bała się nawet szelestu drzew?
- Linney, proszę cię, przestań - odparła trochę już zirytowana.
Rozglądała się po lesie. Oczywiście doskonale wiedziała gdzie się znajdują - Bervanel. Jednak chciała się tu jeszcze trochę rozejrzeć.
Jechały stempem. Niebo nad ich głowami robiło się coraz ciemniejsze. Z każdą chwilą stawało się bardziej sine.
- Będzie burza - oznajmiła.
-Oh, doprawdy.
Offline
- Lea! - siostra zajeżdża jej drogę - wracamy!
- Linn, proszę, jeszcze sekundka.
- Jeden... wracamy - zarządziła Linney i zawróciła konia.
Powlokła się za nią mamrocząc coś pot nosem.
Offline
All Night potknął się o kamień, a mało go nie zrzucając.
-Tu ślady się kończą. W Bervanel.
Offline
Piorun podszedł blisko jego konia . Dziewczyna mimo strachu dotknęła jego ramienia i zmusiła do spojrzenia sobie w oczy .
- Znajdziemy ją . Daje słowo .
Dalej Kali ! Pocałuj go no już ! Nie ...
- Wystarczy poszukać .
Offline
Znów łzy w oczach. Kathleen jest dla niego wszystkim. Głupio mu była pokazywać swój strach. Mimo to spojrzał prosto w jej oczy.
Offline
Pocałuj go albo cię do tego zmusze !! Nie zmusisz . Jesteś mną . Pocałuj go ... prosze proszę prooooszę ! A jak mnie odrzuci ? Co szkodzi spróbować ? Dużo szkodzi ! Dobra raz kozie śmierć ! Jeeeest !
Nachyliła się i przybliżyła usta do jego ust . Pocałowała go . Ale po kilku chwilach odsunęła się od niego i spuściła wzrok .
Jupiii !! Wreszcie . Zobaczymy jego reakcje !!
Offline
Zamknął oczy. Odwrócił wzrok i głowę w przeciwną stronę. Nie wiedział co powiedzieć. Po prostu oniemiał... z wrażenia.
Offline
Przegrałaś ... ! Nie tego się spodziewałam ! Wybaczysz ?! Nie wybacze ci ! ... a raczej ... sobie ! Oj ...
Wtem zobaczyła swojego brata . Znowu on ? Rzucił do mnie kamieniem z kartką . Zaczęłam czytać :
" Góry "
To jedno słowo ... zmieniło wszystko . On się nie odzywa co oznacza że jednak nie podziałało . Piorun ruszył .
z.t
Offline